piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 4

Po chwili byłam już otoczona przez siatkarzy SKRY. Z Cupkovicem, Wlazłym i Kurkiem przywitałam się. A z resztą zespołu poznałam się. Kiedy z każdym już się zapoznałam i chwilę pogadałam przyszedł Nawrocki. Sprawdził czy jest każdy i kazał wszystkim wejść do autokaru. Usiałam sobie pod koniec autokaru a zaraz obok mnie pojawili się Anastasijević, Cupković i Bąkiewicz. Spojrzałam na nich.
- Musisz zdecydować. - powiedział Bąku.
- Ale co zdecydować ? - spytałam.
- No z kim będziesz teraz siedziała. - powiedział Cupko. Spojrzałam na nich jak na kompletnych idiotów. 
- Posiedzę sama. - powiedziałam i położyłam swoją torbę na miejscu obok. Oni odeszli rozczarowani. Wzięłam mojego ukochanego ipoda i włączyłam sobie moją ulubioną playlistę. Siedząc tak i jadąc do Warszawy myślałam o moim byłym chłopaku Edwinie. Byliśmy ze sobą 2 lata i myślałam, że to jest miłość mojego zycia. lecz on dostał świetną propozycje pracy i zerwał ze mną, bo przecież kariera jest ważniejsza. Niedawno wrócił do Warszawy. Nina mówiła mi ostatnio, że do niej dzwonił i pytał się co u mnie słychać. Jakby sam nie mógł tego zrobić. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Wlazły.
- Umiesz grać na gitarze ? - spytał mnie.
- Umiem. - odpowiedziałam. 
- To chodź. - pogonił mnie na sam koniec autokaru. Winiarski podał mi gitarę.
- Co mam zagrać ? - spytałam ich.
- Umiesz zagrać Gangam Style ? - spytał Kurek.
- Oczywiście, że umiem. - odpowiedziałam. I tak zaczęliśmy śpiewać. Chłopcy raczej znali tylko refren, więc to ja większość śpiewałam. 
- Ale ty masz głos dziewczyno ! - wykrzyczał Zator.
- Dzięki. - podziękowałam mu. - To co teraz ?
- Ona tu jest... - zaczął spiewać Bąku.
- Ok. - powiedziałam. I tak śpiewając dotarliśmy do Warszawy. Wysiedliśmy z autokaru. Przed hotelem był spory tłum fanów SKRY.  Liczną grupę fanów stanowiły napalone trzynastolatki, kiedy mnie zobaczyły umilkły i coś sobie szeptały, ale zaraz znów można było usłyszeć ich krzyki. Wyjęłam swoje rzeczy z autokaru i chciałam je chwycić i zanieść do hotelu, ale Cupko mi je zabrał.
- Ej! Ja sobie poradzę ! - krzyknęłam w jego stronę, ale on był już w środku. Poszłam za nim. Reszta chłopaków stała przed hotelem i rozdawała autografy. Nawrocki stał przy recepcji i załatwiał pokoje dla nas. Poszłam do niego i stanęłam obok niego. Jacek wziął wszystkie karty do pokoi i usiadł na skórzanej kanapie. Zrobiłam to samo. Podał mi kartę z numerem 50.
- Będziesz miała pokój z Kurkiem. - powiedział, ale widząc moją minę dodał - Spokojnie macie oddzielne łóżka i największy pokój.
- Chodź. - powiedział do mnie biorąc moje torby. Weszliśmy do windy. Nic do siebie nie mówiliśmy, patrzyłam się na drzwi windy.Winda dojechała na 5 piętro. Wyszliśmy z niej i udaliśmy się pod drzwi naszego tymczasowego lokum. Otworzyłam je i weszliśmy do środka. Cupko położył moje rzeczy na podłodze. 
- Dziękuje. - powiedziałam.
- Tylko tyle za taszczenie twoich rzeczy ? - powiedział z udawanym smutkiem.
- Nie musiałeś tego robić. - powiedziałam. - Ale skoro tak nalegasz. 
Podeszłam do niego i go przytuliłam. Rozluźniłam uścisk  a Cupko mnie puścił. 
- Idę do fanów i po swoje rzeczy. - powiedział. Uśmiechnęłam się do niego. On uczynił to samo i wyszedł. Rozejrzałam się po pokoju. Nie było tak źle.  
 Łazienka
Wybrałam to łóżko bliżej okna. Rozpakowałam swoje kosmetyki w łazience i ubrania w pokoju. Z okna można było zobaczyć wejście do hotelu. Przed nim było już tylko kilku fanów i kilku siatkarzy. Wśród nich był Cupko. Postanowiłam wypróbować łazienkę. Wzięłam to :





Z tymi rzeczami udałam się do łazienki i się w niej zamknęłam. Wykąpałam się i ubrałam. Spojrzałam w lustro i zaczęłam się malować.
- Będę pamiętał żeby zawsze wchodzić do łazienki przed tobą. - powiedział Kurek widząc mnie. 
- Bardzo śmieszne. - powiedziałam i usiadłam obok niego. 
- Zaraz będzie kolacja. Idziesz ? - spytał.
- tak. Chodźmy. - odpowiedziałam. Wzięłam telefon i kartę do pokoju.  Przepuścił mnie w drzwiach . Zamknęłam pokój i zeszliśmy za dół do restauracji hotelowej. W niej był tylko Bąku i Wlazły. Dosiedliśmy się do nich zamówiliśmy sobie jedzenie. Zamówiłam sobie sałatkę z kurczakiem bez kurczaka. Chłopcy się zdziwili i to mocno.
- Jestem wegetarianką. - powiedziałam widząc ich miny. Zaczęli się śmiać. Nie wiem kompletnie z czego. Po chwili przyszły nasze zamówienia. Wszyscy zamówili sobie steki i inne tego typu rzeczy. Spojrzałam się na ich talerze potem na nich. A oni patrzyli się na mnie. 
- Mordercy. - powiedziałam i wzięłam swój talerz. Dosiadłam się do Nawrockiego i drugiego trenera SKRY Maćka Bartodziejskiego. Porozmawiałam trochę z nimi i poszłam do swojego pokoju. Byłam zmęczona więc przebrałam się w piżamę i poszłam spać. 

środa, 16 stycznia 2013


Hej !!!

Napisałam już 3 rozdziały. Dużo czasu zajmuje mi pisanie tego. Widze, że mam trochę wyświetleń. Więc jeśli wchodzicie na mojego bloga to proszę żebyscie zostawili choć jeden komentarz. Bardzo mi na tym zależy. ;) - Ola

Rozdział 3

Byłam już w domu. Walnęłam się na kanapę i wybrałam numer mojego brata.
- Cześć siostrzyczko.
- Hej i nie mów tak do mnie.
- Dlaczego ? Przecież to takie ładne zdrobnienie. 
- Moim zdaniem nie. Co u Cb ?
- A dobrze, niedawno wróciłem z treningu a u Cb ?
- Też jest ok, wróciłam przed chwilą od siatkarzy ze SKRY.
- Czyli dostałaś tą pracę ??!?!!? 
- Tak.
- To super. I co polubiłaś ich ?
- Tak są spoko, oglądaliśmy mecz Realu z Borussią.
- I kto wygrał nie miałem czasu sprawdzić ?
- Borussia 2:1.
- Yeah! I co któryś z siatkarzy ci się spodobał ?
- Oj Wojtek z tobą gorzej niż z babą.
- No co? Chce tylko wiedzieć czy moja siostra ma kogoś. Czy to takie złe ?
- Ależ skąd. A jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć. To żaden mi się nie spodobał, ale dowiedziałam się, że ja im się spodobałam.
- No widzisz siostra, masz powodzenie.
- Najwyraźniej tak. Dobra muszę kończyć bo muszę jeszcze zadzwonić do Niny.
- No pa. Kocham cię siostra.
- Ja cb też. papa.
Wojtka miałam z głowy teraz trzeba zadzwonić do Niny. Wybrałam jej numer. 
- Wreszcie dzwonisz !
- Ciebie też miło słyszeć.
- Oj tam. I co dostałaś tą pracę ?
- Dostałam.
- Serio! To gratulacje.
- Dzięki Ninuś.
- I jak siatkarze ? Na żywo jeszcze przystojniejsi niż w telewizji ?
- Oj Nina ty jak zwykle o tym samym.
- Ej no ale odpowiedz.
- Są boscy.
- Ooooo... Zazdroszczę.
- Jak do mnie przyjedziesz to ich poznasz.
- Tylko nie wiem kiedy to będzie.
- Coś sie wymyśli. 
- A co dziś robiłaś ?
- Najpierw robiłam zdjęcia SKRZE a potem Wlazły i Kurek zaprosili mnie na oglądanie meczu Realu z Borussią. 
- Co ?!??! Ej no ja też chce. 
- Było zostać ich fotografem.
- No wiem. A jutro jedziesz z nimi do Warszawy na mecz ?
 - Jadę, więc się na pewno spotkamy.
- No koniecznie.
- Dobra muszę już kończyć papa.
- No papa.
Po rozmowie z Niną poszłam do łazienki się wykąpać. Ubrałam się w piżamę i poszłam do sypialni. Ustawiłam budzik na 9 rano i poszłam spać.
Kolejny dzień
Nieszczęsny budzik mnie niestety obudził. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i je zjadłam. Poszłam do swojej garderoby i wybrałam strój na dziś. Postawiłam na luz i wygodę.

Z tymi rzeczami poszłam do łazienki w ktorej się przyszykowałam. Wyszłam z niej i spakowałam do torby podróżnej kilka ubrań, kosmetyki itp. O aparaty nie muszę się martwić, bo one są wożone przez SKRE. Spojrzałam na zegarek. Była 13. Szybko spakowałam kilka rzeczy do torby i sprawdziłam czy wszystko wyłączyłam i pozamykałam. Wzięłam wszystkie swoje rzeczy i zamknęłam mieszkanie. Wyszłam z budynku w którym mieszkałam i poszłam do swojego samochodu. Włożyłam torby na tylne siedzenia i ruszyłam pod hale. w niecałe pół godziny dojechałam tam. Była za 10 14. Wyszłam z samochodu i zobaczyłam, że kilkanaście wielkich olbrzymów zbliża się w moją stronę. 

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział 2


Jechałam samochodem w strone domu. Myślałam czy dobrze robię idąc na ten mecz. Mam nadzieje, że się w żadnym z nich nie zakocham. Teraz ważna jest dla mnie moja nowa praca. Nim się obejrzałam byłam już przy moim domu. Weszłam do mieszkania i od razu rzuciłam się na kanapę. Zasnęłam po chwili. Obudziłam się po jakiś 2 godzinach. Wyjęłam telefon w celu sprawdzenia godziny, ale zobaczyłam że dostałam wiadomość od nieznanego numeru. Była ona od Mariusza. Podał mi adres mieszkania Kurka. Była już 18 30. Wstałam z kanapy i udałam sie do kuchni w celu zjedzenia czegokolwiek. Zrobiłam sobie kanapki i je zjadłam.    Po zjedzeniu kanapek udałam się do sypialni. Przebrałam się w to : 








i poszłam do łazienki gdzie zmyłam stary makijaż i zrobiłam go na nowo. Spięłam włosy w kucyka i spojrzałam w lustro. Nie wyglądałam jeszcze tak źle. Nim się obejrzałam było już po 19. Szybko wzięłam to co miałam wziąć i wyszłam z mieszkania zamykając je. Zjechałam windą na dół i wyszłam z bloku. Poszłam do swojego samochodu i do niego wsiadłam. Po pół godzinie dojechałam do mojego celu. Zaparkowałam i udałam się w poszukiwanie numeru 8. Po jakiś 5 minutach go znalazłam. Weszłam do środka i poszłam do windy która miała mnie zaprowadzić do piętra na którym mieszkał Bartek. Po chwili dojechałam i wyszłam z windy. Zapukałam o drzwi o numerze 52. Po chwili w drzwiach powitał mnie Bartek. 
- Hej - powiedziałam.
- Hej hej. - powiedział i mnie przytulił. Po chwili puścił mnie i wpuścił do środka. W mieszkaniu Kurka był już Wlazły. On również przytulił mnie na powitanie.
- Napijesz się czegoś ? Mamy Cole, Fante, wodę i coś mocniejszego jesli wolisz. - powiedział Kurek.
- Dopiero się poznaliśmy a ty już chcesz mnie upić ? - spytałam z uśmiechem. - Poproszę wodę. 
- Ok ok już się robi. - powiedział i poszedł do kuchni.
- Mam do ciebie pytanie.. - zaczął Wlazły. Pokiwałam głową na znak że może je zadać. - Lubisz piłkę nożną ?
- Czy ja ją lubię ? To mój drugi ulubiony sport. - odpowiedziałam. 
- Serio ? Kobieto gdzie ty byłaś przez całe moje życie. - powiedział Kurek wchodząc do salonu. 
- no wiesz tu i tam. - odpowiedziałam z uśmiechem. 
- To skoro nożna jest twoim drugim ulubionym sportem to jaki jest pierwszy ? - spytał Wlazły.
- Oczywiście, że siatkówka. - powiedziałam.
- To bardzo dobra odpowiedź. - powiedział Mariusz. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. 
- Pewnie Cupković. - powiedział Kurek wstając. Otworzył drzwi a w nich stał Konstantin. 
- Siema. - przywitał się z Kurkiem. Później podszedł do mnie i mnie przytulił. Czułam, że jest spięty przytulając mnie. Puścił mnie i przywitał się z Wlazłym. Cupko usiadł obok mnie a Kurek po mojej drugiej stronie. Kuraś włączył telewizor na TVP1 gdzie piłkarze właśnie wchodzili na murawę. 
- A więc komu kibicujesz Leno ? - spytał Bartek.
- Borussi. - powiedziałam.
- Dlaczego ? - spytał Cupko.
- Ponieważ w Borussi grają moi przyjaciele i też dlatego, że nie nawidzę Christiano Ronaldo. - powiedziałam a chłopcy się zdziwili.
- Jak to przyjaciołom ? - spytał Wlazły.
- No normalnie przyjaźnie się z Lewandowskim, Piszczkiem i Błaszczykowskim. - odpowiedziałam spokojnie.Oni spojrzeli się na mnie jak na jakiegoś ducha.
- znasz ich ? - spytali w tym samym czasie.
- No tak poznałam ich z jakieś półtora roku temu i tak do tej pory utrzymujemy kontakt. - odpowiedziałam a im oczy się zaświeciły. 
- A skąd ich znasz ? - spytał Mariusz.
- Mój brat się z nimi przyjaźni. - odpowiedziałam na kolejne pytanie lecące w moją stronę. 
- To kim jest twój brat ? - spytał Cupko. 
- Nie wiem czy kojarzycie. Wojciech Szczęsny. - powiedziałam z uśmiechem a im oczy jeszcze bardziej się zaświeciły niż wcześniej. 
- Serio !!!?!!? - spytali jednocześnie.
- Tak serio. - odpowiedziałam. - A teraz jeśli pozwolicie obejrzymy mecz bo już się zaczął. 
- Ok. - powiedzieli jednocześnie.
I tak oglądaliśmy sobie. Minęła pierwsza połowa. Był remis 1:1. 
- Ale Wojtek naprawdę jest twoim bratem ? - spytał po raz kolejny Kuraś.
- Tak Bartek on jest moim bratem a jak mi nie wierzysz to weź sobie mój telefon i do niego zadzwoń. - powiedziałam już lekko podirytowana ich pytaniami. 
- No dobrze wierze Ci. - powiedział Kurek. 
- W końcu. - powiedziałam i w geście triumfu uniosłam ręcę do góry. Chłopcy zaśmiali się z tego. 
Po chwili zaczęła się druga połowa. Borussia zwyciężyła 2:1. Siedzieliśmy i gadaliśmy sobie.
-  Opowiedz nam coś o sobie. - powiedział Kurek. - ale coś takiego co mało osób wie. 
- No to mam na imię Lena... - zaczęłam, chłopcy zaczęli się śmiać. 
- a może powiesz nam ile chłopaków miałaś ? - spytał Wlazły. Zaczęłam się zastanawiać.
- yyyyy... 3. - odpoiwedziałam.
- Spoko. - powiedział Kuraś. 
- A w tym momencie mas kogoś ? - spytał Wlazły.
- Nie. - odpowiedziałam. - Jestem singielką.
- W takim razie wiedz, że połowa chłopaków ze SKRY będzie Cię podrywała. - powiedział Wlazły.
- a niby skąd to wiesz ? - spytałam troszeczkę zdziwiona. 
- Po treningu w szatni o niczym innym się nie mówiło tylko o tym jaka ta fotografka to laska. - odpowiedział mi Wlazły.
- Rozumiem. - powiedziałam. 
- Nie przejmujesz się, że tacy przystojniacy jak my bedziemy do cb zarywali ? - spytał Kurek. 
- Nie dlaczego miałabym się przejmować. - odpowiedziałam spokojnie. 
- Nie dadzą ci żyć. Będą do Cb ciągle przychodzili, nosili Ci bagaże. - powiedział Wlazły.
- Z tym ostatnim nie mam problemu. - powiedziałam z uśmiechem. 
- Chcesz swoją jakże zacną urodę wykorzystać do tego żebyśmy nosili ci bagaże ? - spytał Bartek.
- Nie, bo jestem brzydka. A jeśli chcecie nosić mi bagaże to dla mnie nie ma problemu. - odpowiedziałam. Chłopcy spojrzeli na mnie jak na idiotkę.
- Ty jesteś ładna i to bardzo, więc mi to nie pierdol głupot. - powiedział Cupko.
- O to miłe, ale ja swojego zdania o moim wyglądzie nie zmienie. - powiedziałam. - Dobra było miło ale ja już lecę. 
- Musisz ? - spytał Kurek.
- Tak bo zawsze o 23 rozmawiam z Wojtkiem, a jest po 22 więc pa. - powiedziałam żegnając się z każdym. Wyuszłam z bloku w którym mieszka Kurek i udałam się do samochodu. 

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 1 

Siedziałam na krześle przed gabinetem prezesa Konrada Piechockiego i czekałam na decyzję w sprawie mojego zatrudnienia. Po chwili z gabinetu wyszedł trener Nawrocki i prezes SKRY. Kiedy ich zobaczyłam od razu wstałam z krzesła. Stanęłam przed nimi. Oni spojrzeli po sobie i się uśmiechnęli do mnie. 
- Po rozmowie z trenerem Nawrockim - zaczął Piechocki. - postanowiliśmy, że dołączysz do naszego zespołu. 
Spojrzałam na nich nie dowierzając. 
- Witamy na pokładzie. - powiedział trener SKRY. - Jestem trenerem SKRY i mam nadzieje, że dogadasz się z siatkarzami. 
- Lena. - powiedziałam i podałam mu rękę. On ją uścisnął. - i też mam nadzieje, że się z nimi dogadam.
- A więc na co czekamy ! Zaraz zacznie się trening, więc poznacie się i może porobisz im trochę zdjęć ? Co ? - spytał Nawrocki.
- Nie ma problemu.  - odpowiedziałam. Przyznaje się, że trochę się denerwuje, bo w końcu poznam swoich idoli. Nawrocki chyba to zauważył.
- Nie stresuj się. Chłopcy są bardzo mili i zabawni. - powiedział Nawrocki. Po chwili weszliśmy na sale treningową. Zobaczyłam ich jak biegali po całej sali rzucając się piłkami. 
- Chłopaki !!! - krzyknął Nawrocki. W jednym momencie siatkarze ustawili się w równym szeregu. - Chciałbym przedstawić wam naszego nowego głównego fotografa. Oto Lena Szczęsna. 
Chłopcy zwrócili twarze ku mnie.
- Hej. - powiedziałam.
- Siema. - powiedzieli prawie, że równocześnie. Duża część z nim ciągle się na mnie patrzyła, uśmiechała się i szeptała sobie coś na ucho.
- No dobra chlopcy na początek 30 kółek wokół sali. - rozkazał Nawrocki. Jak kazał tak zrobili. - A ciebie Leno zapraszam na trybuny i z tam tond porób zdjęcia. A jak bedziesz chciała podejść bliżej to się nie krępuj.
Poszłam na trybuny. Na krzesełku położyłam torbę i wyjęłam aparat. Ustawiłam obiektyw i zaczęłam robić zdjęcia. Pstryknęłam im już ze sto zdjęć, więc postanowiłam usiąść na chwile i pousuwać zdjęcia które się kompletnie nie nadawały do pokazania komukolwiek. Spojrzałam na chłopaków którzy się na mnie gapili.
- Ej chłopaki nie patrzcie się tak na Lene bo ją spłoszycie ! - krzyknął Nawrocki. Chłopcy momentalnie sie uśmiechnęli i wrócili do treningu. Przez resztę treningu siedziałam i co jakiś czas robiłam im kolejne zdjęcia. Trening dobiegał końca więc pstryknęłam im jeszcze kilka zdjęć. Chłopcy poszli do szatni a Nawrocki poprosił mnie do siebie. Podeszłam do niego z aparatem bo domyśliłam się, że będzie chciał zobaczyć zdjęcia które zrobiłam. 
- No więc pokaż co tam stworzyłaś. - powiedział Nawrocki z ciepłym uśmiechem. Dałam mu aparat. - Wow! Są swietne. Wiedziałam, że asz talent. - powiedział oddając mi aparat. - Pamiętaj, że jutro jedziemy na mecz SKRY z Politechniką Warszawską. Zbiórka jest o 14 przed Halą Energia. Nie spóźnij się. 
- Oczywiście. - odpowiedziałam. On odszedł a ja poszłam po swoje rzeczy. Wzięłam torbę do której schowałam aparat. Sprawdziłam czy nic mi nie spadło i wyszłam z sali treningowej. Teraz szłam korytarzem. Kiedy przechodziłam obok kolejnych drzwi wyszli z niej Kurek, Wlazły i Cupkovic.
Kiedy mnie zobaczyli od razu do mnie podbiegli. 
- Hej jestem Bartek. Ja jestem Konstantin, ale mów mi Cupko. A ja jestem Mariusz. - powiedzieli chłopcy. 
- Hej Lena. - powiedziałam i każdy mnie przytulił. 
- Przepraszam że pytam ale ile ty masz lat ? - spytał Kurek na co Wlazły walnął go. - No co ? 
- Nie szkodzi. Mam 22 lata. - powiedziałam. 
- Spotykamy się dziś na mecz u Kurka może chcesz obejrzeć go z nami ? - spytał Wlazły.
- Właściwie to ok. A o której ? - spytałam. 
- O 20. Daj mi swój numer to napisze Ci adres. - powiedział Mariusz. Szybko nabazgrałam swój numer na kartce i mu ją podałam. 
- Lubisz piłkę nożną ??? - spytał Cupko.
- Tak. - odpowiedziałam. Chłopcy zdziwili się trochę. - Tak naprawde istnieją dziewczyny które ją lubią. 
- Ale czy my coś sugerujemy ? - powiedział Kurek z zadziorym uśmiechem.
- Ależ skąd. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. - To pa powiedziałam i poszłam w strone wyjścia. 

BOHATEROWIE :

Lena Szczęsna 22 l.


Nina Piechocka 22 l.

 Oraz siatkarze SKRY i wielu innych....

Hej! Pierwszy raz robię opowiadanie o siatkarzach. Kocham ten sport i mam nadzieje, że spodoba się wam opowiadanie. Od razu na wstepie powiem, że opowiadanie jest o dziewczynie która zostaje glównym fotografem zespołu SKRA BEŁCHATÓW. I też również powiem że w opowiadaniu występuje Bartek Kurek choć nie gra on już w tym klubie. - Ola